
Źle dzieje się w ORLEN Lidze. Sporo mówiło się o tym, że PGE ma ograniczyć środki dla Atomu ale nie, że odetnie je całkowicie.
Kiedy dowiedziałem się o tej sytuacji, nie będę ukrywał, że był to dla mnie spory szok. Są nawet takie głosy, że może dojść do likwidacji klubu, świadczy to o tym, że niestety w siatkówce nie mamy pełnej stabilizacji. Wycofanie się sponsora z różnych przyczyn powoduje, że klub ma ogromne problemy żeby utrzymać się na powierzchni.
Muszyna miała kiedyś podobne problemy, groziło Wam nawet wycofanie z ORLEN Ligi a wy nie dość, że się utrzymaliście na siatkarskiej mapie to jeszcze zmontowaliście dobry zespół!
Rzeczywiście mieliśmy trudny moment, gdy z finansowania zespołu wycofał się główny sponsor bank BPS. To były dla nas ciężkie chwile, ponieważ wycofanie sponsora z finansowania zespołu było bardzo gwałtowne. Poradziliśmy sobie, funkcjonujemy oczywiście nie dysponowaliśmy takim budżetem, który mógłby zagrozić finansowym potentatom naszej ligi. W trudnym dla nas okresie zdobyliśmy brązowy medal, ja osobiście uważam to za spory sukces naszej drużyny. Wydaje mi się, że w siatkówce kwestie finansowe za bardzo wyszły przed szereg, za mało jest sportu a za dużo marketingu i PR-u. Chociaż zdaje sobie sprawę z tego, że bez tego ani rusz ale nigdy marketing nie może być stawiany ponad jakością sportową.
Finansowo po raz kolejny odjedzie wszystkim Chemik, ale za jego plecami będzie toczyła się arcyciekawa walka. Im biedniejsza liga, tym ciekawsza rywalizacja. Co Pan powie na takie stwierdzenie?
Najciekawsze ligi to takie, które są wyrównane ale mówimy o wyrównaniu w górę. Jeśli są olbrzymie kontrasty budżetowe, a co za tym idzie personalne to robi się nieciekawie ponieważ wynik jest w zasadzie z góry znany. Być może dla samego sportu dla siatkówki, ale i dla samych kibiców to, że jest biedniej spowoduje, że spotkania będą bardziej wyrównane i kibice nie będą oglądali kolejnych jednostronnych pojedynków.
Osobna kwestia to rezygnacja kolejnych klubów z gry w europejskich pucharach. I znowu pojawia się temat pieniędzy.
Finanse odgrywają w tym wypadku niebagatelną rolę, my przerabialiśmy to wielokrotnie i doskonale wiemy jak to wszystko wygląda. CEV obiecał stabilizację, zapowiadał, że wydatki będą zrównoważone nagrodami za osiągane wyniki. Przejrzeliśmy regulamin rozgrywek, w którym bardzo skrupulatnie rozpisane są zobowiązania klubów, z kolei bardzo enigmatycznie jest zapisane to, co klub ma dostać w zamian. Nie podjęliśmy rywalizacji w Lidze Mistrzyń, mimo tego, że dostaliśmy propozycję udziału w tych rozgrywkach. Uznaliśmy, że nie będziemy brali udział w turnieju dopóki kwestia finansowa nie zostanie w pełni wyjaśniona. Z drugiej strony uważamy, że sportowo nie zasłużyliśmy na grę w Lidze Mistrzyń mimo tego, że regulamin CEV mówi, że w kwalifikacjach tych rozgrywek mogły zagrać drużyny, które w ligowych rozgrywkach zajęły do 6 miejsca włącznie.
Kadra została bardzo mocno odmłodzona, osobiście uważam, że ta młoda krew powinna pojawić się kilka lat wcześniej.
Ja jestem generalnie przeciwnikiem radykalnego odmładzania drużyny. Dla mnie kadra zawsze kojarzy się z zawodniczkami, którym nie zagląda się w metrykę tylko patrzy się na ich poziom sportowy. Polska reprezentacja stanęła w takiej sytuacji, w jakiej stanęła. Starsze dziewczyny już od dłuższego czasu, z różnych powodów mówiły o konieczności zmiany pokoleniowej. Natomiast cały czas wyniki były niepokojące. Decyzja Jacka Nawrockiego o odmłodzeniu drużyny być może przyniesie spodziewany rezultat, ponieważ potencjał polskiej siatkówki jest zdecydowanie wyższy niż osiągane przez naszą drużynę wyniki.
We Włoszech starsze zawodniczki chcą grać w kadrze. Wiadomo, że odpowiedni rezultat powoduje, że chce ci się grać.
Uważam, że bardzo przejaskrawiona jest sytuacja, w której polskie zawodniczki odmawiają gry w reprezentacji Polski. jeśli prześledzimy historię naszej reprezentacji to sytuacja, w której ktoś odmówił gry w kadrze były wyjątkiem. Musimy zwrócić uwagę na to, że grają kobiety, które mają między innymi sprawy rodzinne na głowie. Wróćmy do sytuacji, która miała miejsce kilka miesięcy temu. Której zawodniczki zabrakło podczas turnieju kwalifikacyjnego w Ankarze? Poza Kasią Skorupą, która nie chciała się wypowiedzieć z jakiego powodu zabrakło jej w Turcji, do dyspozycji Jacka Nawrockiego były wszystkie dziewczyny! Moim zdaniem cały problem został sztucznie rozdmuchany, a zapomina się na przykład o sytuacji Oli Jagieło, która wróciła do reprezentacji po wielu latach.
W kadrze jest między innymi Anna Grejman, Pańska podopieczna z Muszyny. Co dziewczyny mówiły o reprezentacji, o atmosferze itd.?
Wiem, że dziewczyny ciężko pracują bo cały czas mam kontakt ze swoimi podopiecznymi. Trener Nawrocki zwrócił uwagę na to, że potrzeba w ich grze poprawić praktycznie każdy element, a na takie działania potrzebna jest odpowiednia ilość czasu. Z mojego punktu widzenia, jako trenera klubowego potrzeba z całą pewnością większej odpowiedzialności samych zawodniczek. Zbyt łatwo przerzuca się odpowiedzialność na całą otoczkę, trenerów a za mało bierze się tej odpowiedzialności na siebie. Wynik jest wspólną sprawą nas wszystkich, a nie jednej osoby czy instytucji.
Z Bogdanem Serwińskim w Szczyrku rozmawiał Piotr Bąk - Siatkowka24.com
Dodaj komentarz